Atrybuty męki Pańskiej

Parafia Bartąg - www.parafiabartag.pl
Parafia Bartąg – www.parafiabartag.pl

Rozważając Mękę Pańską, wierni od wieków interesowali się nie tylko poszczególnymi etapami Chrystusowej Drogi Krzyżowej. Czcią otaczano także wszelkie symbole i narzędzia towarzyszące Męce Chrystusa

W naszym kościele nad wejściem do prezbiterium wisi krzyż wokół którego są umieszczone atrybuty męki pańskiej. Znajdziemy tu młotek, zbrojną rękawicę (którą wedle słów nabożnej pieśni śpiewanej podczas nabożeństwa „Gorzkich żali” żołnierz chlustał twarz Zbawiciela) a także miecz, chustę Weroniki, rózgę czy obcęgi, gwoździ, włócznię, drabinę. Bardzo często artyści pracujący przy upiększaniu dawnych świątyń aniołom powierzali pieczę nad otaczanymi czcią „arma Christi” czy też „arma pasionis” czyli atrybutami męki Pańskiej. W naszym kościele całe sklepienie zajmują wizerunki aniołów. Znane są XVII-wieczne tzw. Szafy brackie, szczególnie Bractw Męki Pańskiej, na drzwiach których umieszczano anioły trzymające trzydzieści srebrników, kości do gry w losy o szatę Pana, koguta, który symbolizował zaparcie się św. Piotra czy też latarnie, z którymi ludzie arcykapłana poszukiwali w Getsemanii Chrystusa.

Ucho sługi arcykapłana

Widzimy więc włócznię, którą przebito bok Chrystusa, koguta, kolumnę, przy której w noc poprzedzającą proces biczowano Chrystusa, obcęgi, graal (kielich, z którego Jezus używał podczas “ostatniej wieczerzy” bądź do którego zbierano krople Jego krwi), pochodnię a nawet ucho umieszczone na mieczu, które św. Piotr odciął słudze arcykapłana.

Wyprawy cesarzowej

Arma Christi pojawiają się już we wczesnej ikonografii chrześcijańskiej. Ukazane są w średniowiecznych manuskryptach pochodzących z przełomu XI i XII wieku. Zainteresowanie „narzędziami Męki Pańskiej” rozbudziła wyprawa matki cesarza Konstantyna – Heleny, która w IV wieku wyruszyła do Ziemi Świętej celem ekspiacji za uczynki syna. Po śmierci matki, cesarz zbudował w pobliżu Lateranu / który ofiarował papieżowi Sylwestrowi /, Bazylikę Krzyża Świętego z Jerozolimy, w której spoczęło ciało cesarzowej. Umieszczono w niej cenną relikwię Krzyża św. Tu też przechowuje się drewnianą tabliczkę z napisami w językach greckim, hebrajskim i łacińskim zwaną tytułem Krzyża, tzw. Titulus, którą Piłat kazał umieścić nad głową Jezusa. Papież Lucjusz II w XII wieku stwierdził jej autentyczność swoją pieczęcią i umieścił w specjalnej skrzyni. Kiedy w 1997 r. zbadano część Titulusa znajdującego się w Rzymie (druga część zaginęła w Jerozolimie) okazało się, że istotnie pochodzi ona z I wieku po Chrystusie.

W świętym czasie Wielkiego Postu, kiedy przeżywamy tajemnicy naszego zbawienia, dobrze będzie przedstawić choć w skrócie historię tych narzędzi męki, które były świadkami cierpień Pana naszego.

Zacznijmy od Krzyża Świętego, tego „drzewa życia“. Opierając się na drobiazgowych badaniach, dokonanych przez wielu historyków i naukowców, twierdzić można, że Krzyż Zbawiciela miał kształt krzyża łacińskiego.

Relikwie prawdziwego Krzyża Chrystusowego — składające się częstokroć z malutkich cząsteczek, rozproszone są po całym święcie, kilka miast, jak Bruksela, Gandawa, Paryż, Rzym, i Wenecja, a zwłaszcza klasztor na górze Athos w Grecji posiadają nieco większe ich cząstki. W naszej diecezji relikwie krzyża świętego możemy zobaczyć w Braniewie, w Klebarku Wielkim no i w naszym Kościele w Bartągu.

Świadectwo Pisma świętego i Ojców Kościoła łączy, istnienie gwoździ, które służyły do ukrzyżowania Zbawiciela. Największy z nich, przechowany, w kościele Świętego Krzyża w Rzymie, ma 12 centymetrów długości, a 7 i pół milimetra grubości i główkę w kształcie wklęsłego kapelusza. Koniec został spiłowany, opiłki zaś umieszczono w innych gwo­ździach, naśladujących gwóźdź prawdziwy. Tych jest dość dużo. bo co najmniej 29 miast chlubi się ich posiadaniem W kościele Najświętszej Panny w Paryżu przechowuje się jeden z nich, bez główki, lecz z nieuszkodzonym końcem. Słynna „korona żelazna“, która służyła do koronowania cesarzy, zawdzięcza swą nazwę umieszczonemu w niej gwoździowi z Krzyża Zbawiciela. Jest ona ze szczerego złota, ozdobiona drogimi kamieniami. Są też jeszcze kawałki jednego gwoździa w Trewirze i w Toul, które nawzajem się dopełniają i których autentyczność zdaje się być niewątpliwą.

Korona cierniowa zrobiona była z trzciny, przeplatanej kolcami z krzewu jujuby (zlzyphus spina Christi). Przywiózł ją do Francji pobożny jej król Ludwik i umieścił w osobnej, zbudowanej na ten cel kaplicy (la Sainte Chapelle), obecnie zaś znajduje się ona w kościele Najświętszej Panny w Paryżu. Cenne relikwie tego narzędzia Męki Pańskiej, niewielkie gałązki lub pojedyncze ciernie zobaczyć można jeszcze w Pizie, Bruges i Trewirze. Pizańska gałązka cierniowa zawierała pierwotnie sześć kolców, z których trzy tylko pozostały, nietknięte. Największy z nich ma przeszło dwa centymetry długości.

Święta włócznia była czczoną w VII wieku naszej ery w Jerozolimie, pod portykiem tak zwanego „Kościoła Męczennika“. Potem znikła i w przeciągu trzech stuleci nie wiedziano, gdzie się znajduje. W roku 1097 krzyżowcy znaleźli ją w Antochji, gdzie się przyczyniła do zwycięstwa oręża chrześcijańskiego. A było tak- “gdy po zdobyciu tego miasta przez rycerstwo chrześcijańskie przybył z odsieczą emir z Mossułu, i wielu krzyżowców, bądź wycieńczonych głodem, bądź zniechęconych do dalszej walki, chciało już opuścić potajemnie szeregi i wrócić do Europy, pewnemu kapłanowi objawił się we śnie św. Andrzej, polecając mu szukać świętej Włóczni w jednym z kościołów. Rzeczywiście znaleziono ją zakopaną za ołtarzem, co wywołało taki zapał wśród krzyżowców, że natychmiast rzucili się do walki z niewiernymi i odnieśli świetne zwycięstwo”.

W r. 1243 Baldwin II, cesarz konstantynopolitański, ofiarował koniec włóczni świętemu Ludwikowi, ten zaś umieścił go w wymienionej już powyżej kaplicy paryskiej. W roku zaś 1492 pewną część włóczni przesłał sułtan Bajazet papieżowi Innocentemu VIII, który ją złożył w kościele św. Piotra w Rzymie.

W czasie Wielkiego Postu i Wielkiego Tygodnia pozdrawiamy te święte narzędzia Męki Pańskiej jako świadków zwycięstwa Zbawiciela nad szatanem, śmiercią i piekłem.

A Krzyż święty, przypominający już sam przez się wszystkie szczegóły męki i śmierci Zbawiciela, czcimy jako sztandar chwały naszego Pana, wołając: O Crux, ave, spes unica! Witaj o Krzyżu, nadziejo jedyna!